Czyja jest domena internetowa?
Akurat to łatwo sprawdzisz w bazie WHOIS. Wystarczy wpisać adres domeny i pojawi się informacja, kto jest jej abonentem. Przykładowo onet.pl należy do Onet S.A z Krakowa.

Radzę Ci w tej chwili przerwać czytanie i sprawdzić jak to wygląda z Twoją domeną. Widzę, że wiele firm skupia się na pozyskiwaniu klientów, a zapomina o bezpieczeństwie. Mówiąc wprost, prowadzą grube biznesy, a nie są właścicielami swoich domen. Formalnie abonentem jest np. pracownik oddelegowany do tego zadania wiele lat temu.
Jak chronić domenę internetową w takim przypadku? O ile z taką osobą żyjesz w zgodzie, zróbcie cesję domeny. To nic nie kosztuje i da się ogarnąć w kilka godzin.
Informatyk paraliżuje biuro rachunkowe
Po wejściu w życie RODO należało podpisać odpowiednie umowy z podmiotami mającymi dostęp do wrażliwych danych. Moja Klientka skontaktowała się z informatykiem, który stawiał jej stronę. Ten oświadczył, że nic nie podpisze.
Klientka powiedziała mu więc, że rezygnuje z jego usług i idzie do konkurencji. Informatyk złośliwie wyłączył jej stronę www i dostęp do skrzynki mailowej. Jak się domyślasz, to na niego była zarejestrowana domena internetowa.
Sytuacja była przerażająca, bo Klientka dosłownie nie mogła funkcjonować. Jedynym sposobem było dogadać się z szantażystą na cesję domeny. Udało się nam to zrobić, ale nie za darmo. To była dla niej kosztowna lekcja.
Czy jak zarejestrowałem domenę, to mam do niej prawa?
Okazuje się, że nie. Jako abonent masz jedynie techniczną możliwość korzystania z niej. Od strony prawnej nie ma jednak czegoś takiego jak prawo własności do domeny. Po prostu, dopóki za nią płacisz, masz do niej dostęp. To analogicznie jak z wynajmem mieszkania. Czyli samo kupienie domeny nie daje Ci praw do nazwy firmy.
Mimo tego, słowo znajdujące się w adresie, często jest nazwą firmy. To sprawia, że może być chronione w oparciu o dwa rodzaje przepisów.
- Pierwsze są darmowe i nie wymagają rejestracji w Urzędzie Patentowym. W podstawowym stopniu zabezpieczają tego, kto używał nazwy pierwszy.
- Drugie dają pełny monopol prawny dzięki zastrzeżeniu znaku towarowego.
Spójrz na poniższe mapki cieplne.

To jest też odpowiedź na pytanie, jak chronić domenę internetową. Działa to świetnie, o ile zadbasz o rejestrację, zanim dojdzie do sporu o markę. Inaczej to były wspólnik albo pracownik może zrobić takie zgłoszenie na siebie. Tak w Polsce kradnie się marki firm.
Co daje rejestracja domeny w Urzędzie Patentowym?

W Urzędzie Patentowym zastrzega się znaki towarowe. Na dowód przyznanych prawo otrzymasz świadectwo ochronne. W tej formie najczęściej zastrzega się nazwy i logo firm. Nie ma jednak przeszkód, aby zastrzec również pełny adres domeny.
Przykładem niech będzie:
- fly.pl (R.329750);
- eobuwie.pl (R.314596);
- X-COM.PL (R.305716).
Prawo chroni wtedy taki znak przed ryzykiem pomyłki. A to oznacza, że konkurent naruszy prawo, nie tylko używając nazwy identycznej, ale również podobnej.
Spektakularnym przykładem tego jak mocno promieniuje ta ochrona znaku zarejestrowanego, jest wyrok w poniższej sprawie. Sąd uznał, że już 50% tych samych literek w znakach oznacza, że doszło do kolizji. Zastrzeżenie marki zmienia zasady gry na rynku.

Zobacz również:
- 32 korzyści z ochrony nazwy firmy poprzez rejestrację znaku towarowego.
- Ochrona domeny internetowej w Urzędzie Patentowym.
Rejestracja domeny internetowej jako znaku towarowego przez konkurencję.
Mówi się, że pierwszy w Urzędzie Patentowym zyskuje najwięcej. Na pewno taka osoba ma w ręku silne narzędzie prawne do nacisku. Świetnie, jeżeli to jesteś Ty, ale problem powstaje, jeżeli w zgłoszeniu wyprzedził Cię konkurent. A to może mu się udać. Ekspert rozpatrujący zgłoszenie nie weryfikuje czy zgłaszający ma prawo do marki.

Trollem od znaków towarowych może być Twój były wspólnik albo pracownik. Najczęściej jednak takie nieuczciwe rejestracje skierowane są w chińskie marki. Polskie firmy zastrzegają na siebie znak towarowy producenta i usuwają konkurencyjne oferty z Allegro, Amazona czy Olx.
Co zrobić, jeżeli padniesz ofiarą takiego trolla? Musisz natychmiast wystąpić o unieważnienie jego rejestracji. To na Tobie spoczywa wtedy obowiązek udowodnienia, że konkurent działał w złej wierze.
Niestety do czasu prawomocnej decyzji właściciel znaku towarowego będzie Cię blokować. A to oznacza, że właściwie z dnia na dzień komornik może Ci zająć towar na magazynie. Właśnie to spotkało producenta wódki SASKA, o którym mówię w nagraniu.
Jak chronić domenę internetową przed szantażystami?
Szantaż domenowy to kolejny proceder, który zagraża polskim firmom. Tzw. piraci domenowi kupują domeny o adresie podobnym do Twojego. Później otrzymujesz telefon z ofertą kupna domeny za jakieś astronomiczne pieniądze. Jak się nie dogadacie, to robią przekierowanie na stronę Twojej konkurencji.
Właśnie w takich momentach widać, jak przydaje się rejestracja znaku towarowego. Chroni ona każdą domenę, bez względu na rozszerzenie.
[…] posługiwanie się znakiem towarowym w Internecie jest sposobem używania znaku objętym monopolem uprawnionego z tytułu prawa ochronnego. Jedną z form wykorzystania znaku w środowisku internetowym jest umieszczenie oznaczenia w domenie internetowej.
Wyrok SN z 11 grudnia 2013 r. (sygn. akt IV CSK 191/13)
Sądy wypowiedziały się, że takie stałe elementy domen jak „www” czy „.pl” są opisowe. Czyli, że powinno się je pomijać przy ocenie podobieństwa. To dlatego zalecam moim Klientom zastrzeganie nazwy firmy, a nie samego adresu domeny. Przykładowo:
- właściciel znaku VITUS zablokował rejestrację znaku VIVUS.EU, a
- znak Pages jaunes stał się przeszkodą do zastrzeżenia PAGESJAUNES.COM.
Ten zarzut opisowości stałych części domeny, przesądził też o wygranej abonenta ap.pl z firmą APPLE. Gigant upierał się, że adres domeny może wprowadzać w błąd. Arbiter uznał jednak, że porównywać należy element „ap” z „apple”. Kolizji więc nie ma.
Zobacz również:
Trzy metody ataku piratów domenowych
1. Cybersquatting
Polega na kupieniu domeny zawierającej w sobie nazwę cudzej firmy. Czyli przykładowo prowadzisz sklep pod adresem fenix.pl, a ktoś kupuje domenę fenix.eu albo sklep-fenix.pl. Teoretycznie powinieneś zarejestrować 20-30 domen, aby temu przeciwdziałać. Tylko że je co roku trzeba opłacać, więc cała inwestycja robi się szalenie droga.
Dużo taniej będzie, jeżeli zastrzeżesz słowny znak towarowy.
Sprawdza się to rewelacyjnie. Kilka lat temu pomagałem Klientce, która była szantażowana przez trolla domenowego. Jako jej pełnomocnik napisałem do tego człowieka. W skrócie wyjaśniłem mu, że w tym przypadku łatwo odbierzemy mu domenę siłą. Dysponujemy bowiem znakiem zarejestrowanym.
I tak z początkowych 10 tys. zł ostatecznie oddał domenę za 9,99 zł. Klientka wystawiła mi z tej okazji referencje 🙂
Zobacz historię naszej walki w obronie domeny OKAZJE.PL.
2. Typosquatting (metoda tłustych palcy)
Chodzi o celową rejestrację domeny z literówką. Taka osoba liczy, że jakaś część klientów popularnej marki tak właśnie wpisze jej adres. Przykładowo zamiast www.google.pl, ktoś kupuje www.gogle.pl. Na szczęście dla właściciela zarejestrowanego znaku towarowego to żadne obejście prawa. Tak duże podobieństwo nadal stanowi naruszenie.
Również na tym polu nasza kancelaria ma spore sukcesy. W jednej ze spraw arbiter w uzasadnieniu wyroku tak wypowiedział się o naszej pracy:

3. Cyberwildcatting
To tzw. składowanie domen internetowych.
Domeniarz rejestruje dziesiątki domen, licząc, że jakaś nowo założona firma będzie chciała którąś od niego odkupić. Tutaj występuje już skala hurtowa.
Zastrzegając nazwę swojej firmy, masz pewność, że taka osoba nie sprzeda domeny Twojej konkurencji. Używanie takiej domeny w zakresie towarów i usług, które masz chronione, naruszy prawo.
Jak chronić domenę internetową w sądzie?
Kupując domenę internetową, akceptujesz regulamin NASK. Mówi on, że poprzez rejestrację i używanie domeny nie możesz naruszać praw osób trzecich i przepisów prawa. To oczywiście finalnie ocenia sąd.
Wygrany w takim sporze zgłasza się do NASK-u, a ten rozwiązuje umowę z abonentem. Spory o domeny internetowe najczęściej toczą się przed Sądem Polubownym ds. Domen Internetowych.
Ma to tę zaletę, że wszystko odbywa się on line. Same sprawy rozstrzygają arbitrzy, którzy są wysokiej klasy specjalistami z zakresu własności intelektualnej.
Aby myśleć o wygranej, musisz wykazać prawa do znaku niezarejestrowanego albo zarejestrowanego. W tym pierwszym przypadku będziesz zmuszony przedłożyć nawet setki dowodów na zasięg swojej działalności. To sprawia, że wyniki takich sporów obarczone są dużą dozą niepewności. Co innego, jeżeli swoją markę zastrzegłeś.
Posłuchaj mojego wywiadu z prezesem tego sądu dr Ireneuszem Matusiakiem:
>> Pobierz odcinek „Jak chronić domenę internetową w sądzie„
>> Odsłuchaj na: Apple Podcast | Spotify | Google Podcast | YouTube
Włącz się do dyskusji
Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Kancelaria Patentowa LECH Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności.
Administratorem danych osobowych jest Kancelaria Patentowa LECH z siedzibą w Bydgoszczy.
Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem mikolaj@kancelarialech.pl. Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.