Kto ma prawa do niezastrzeżonej nazwy firmy?
W Polsce nadal wiele firm nie zastrzegło w Urzędzie Patentowym swoich nazw. Prawo co prawda do tego nikogo nie zmusza, ale moim zdaniem to ryzykowne. Jak przeczytasz dalej, ktoś może Ci wtedy taką nazwę ukraść. Mimo wszystko nawet bez takiej rejestracji, prawo w minimalnym stopniu Cię chroni. Przedstawię to na mapach cieplnych:

Upraszczając, prawo chroni tego, kto pierwszy komercyjnie używał danej nazwy. Czyli, że oferował pod swoją marką towary lub usługi. Zasięg tej ochrony zwykle obejmuje tylko miasto, w którym działasz. Poza tym, to tylko tak ładnie brzmi, ale wszystko ocenia sąd. Na potwierdzenie swoich racji będziesz musiał przedłożyć setki dowodów!
Wszystko się zmienia, jeżeli swoją nazwę firmy zastrzeżesz. Po przejściu całej procedury otrzymasz świadectwo ochronne. Później wystarczy, że dołączysz je do akt, a nikt, nawet sędzia, nie będzie mógł kwestionować tego, że jesteś właścicielem marki.
Historia sporu o nazwę sklepu
Miałem okazję pomagać Klientowi, który planował otworzyć sklep internetowy. Początkowo chciał ze swoim kolegą założyć spółkę. Niestety mocno się pokłócili i każdy postanowił działać dalej już na własną rękę.
Co jednak z ich chwytliwą nazwą? Były kolega w pierwszym odruchu kupił domenę z końcówką .pl. Ja Klientowi doradziłem, żeby szybko zgłosił do rejestracji słowny znak towarowy. Dzięki tej decyzji to on finalnie był górą.
Kiedy konkurent otworzył sklep, my dysponowaliśmy już świadectwem ochronnym. Oczywiście były kolega twierdził, że kupienie domeny daje prawa do nazwy. Mylił się, ponieważ nigdy jej komercyjnie nie używał.
Finalnie zawarliśmy ugodę i oddał nam domenę. Ta historia pokazuje, że w biznesie trzeba nie tylko działać szybko, ale i biec w dobrym kierunku 🙂 Mówi się zresztą, że pierwszy w Urzędzie Patentowym zyskuje najwięcej!
Czy kupienie domeny daje prawa do nazwy firmy?
Nie. Samo kupienie domeny nie daje prawa do nazwy firmy. To świadczy jedynie o przygotowaniach do otworzenia biznesu. Musi za tym jednak bezwzględnie iść uruchomienie strony internetowej. Jak pisałem, prawa do znaków niezarejestrowanych są następstwem ich komercyjnej obecności na rynku.
W tych okolicznościach domena internetowa staje się platformą sprzedażową. Jeżeli takiej roli nie pełni, to żadne prawa nie mają nawet jak powstać.
To dlatego przedsiębiorca z powyższej historii wygrał. Uświadomiliśmy jego byłemu koledze, że nie ma nic. Mojego klienta z kolei chroniło bardzo mocne prawo do zarejestrowanego znaku towarowego.
Wniosek z tego jest prosty: chcesz być silnym właścicielem marki – zastrzeż ją w Urzędzie Patentowym. W poniższym nagraniu pokazuję, że to wręcz zmienia zasady gry!
Czyja jest domena internetowa?
Poprzez rejestrację domeny internetowej, nie stajesz się jej właścicielem. Formalnie zawierasz jedynie umowę z rejestratorem. Masz z tego tytułu:
- prawa (do korzystania z domeny) i
- obowiązki (opłaty za dostęp).
To analogiczna sytuacja jak z wynajmem mieszkania. Z faktu, że od wielu lat płacisz właścicielowi, nie zyskujesz praw do lokalu.
Samo kupienie domeny odbywa się na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy„. Rejestrator nie weryfikuje czy wolno Ci używać takiej domeny. To sprawia, że technicznie możesz zarejestrować nawet domenę www.sony.pl. Najpewniej jednak naruszysz tym prawo. W efekcie, na drodze spornej można Ci będzie domenę odebrać siłą.
Zobacz mój wywiad z prezesem Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych:
>> Pobierz odcinek | Zobacz wszystkie odcinki
>> Odsłuchaj na: Apple Podcast | Spotify | Google Podcast | YouTube
Prawa autorskie do domeny internetowej
Jeżeli pierwszy kupiłeś domenę, to pewnie nie podoba Ci się to, co napisałem. Możesz myśleć, że skoro wymyśliłeś nazwę firmy, to powinieneś mieć do niej prawa autorskie. Niestety w prawie nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Sądy wypowiadają się, że teoretycznie jest to możliwe:
Krótka jednostka słowna, pełniąca rolę znaku towarowego,
Wyrok SN z 22.06.2010 r. (sygn akt IV CSK 359/09)
może być utworem w rozumienia art. 1 ust 1 Prawa autorskiego,
jeżeli wykazuje autonomiczną wartość twórczą.
W praktyce masowo uznają, że proste słowa nie są godne ochrony prawno-autorskiej. Był w tym zakresie interesujący spór o domenę internetową polakpotrafi.pl. Powód zarzucał pozwanemu, że ten poprzez kupienie domeny naruszył jego prawa autorskie do nazwy.
Arbiter ocenił to jednak inaczej:
[…] należy stwierdzić, że nazwa „Polak Potrafi” nie ma dostatecznych cech kwalifikujących ją jako utwór w rozumieniu praw autorskich. […] Oznaczeniu „Polak Potrafi” brakuje jednak minimum indywidualności oraz piętna twórczego.
źródło: Domeny internetowe. Teoria i praktyka. pod red. Ireneusz Matusiak
Analogiczne rozstrzygnięcia miały spory o prawa do nazw: Alibabki, Papa Dance, Kombii, Da Grasso oraz jogurtu JOGI. Czyli samo kupienie domeny nie daje praw autorskich do nazwy. To zapewnia tylko rejestracja znaku towarowego w odpowiednim Urzędzie Patentowym.
Szczegółowo omawiam to w tym nagraniu:
Kradzież domeny internetowej w Urzędzie Patentowym
Kiedy dochodzi do sporów o prawa do marki, zawsze któraś ze stron próbuje zastrzec znak towarowy. Pokutuje przekonanie, że ten kto pierwszy dostanie taką ochronę – wygra spór. Również Urząd Patentowy nie weryfikuje czy masz prawo do danego oznaczenia. Podobnie jak z rejestracją domeny, działa tu zasada „kto pierwszy ten lepszy„.
Adres domeny da się zastrzec jako znak towarowy:
- tvp.pl (R.187418);
- www.wykop.pl (R.213655);
- za10groszy.pl (R.245935);
- PizzaPortal.pl (R.255637);
- Pracuj.pl (R.272318).
Może więc dojść do sytuacji, że prowadzisz od kilku lat firmę, a konkurent zastrzeże na siebie jej nazwę. Nie ma tu większego znaczenia, czy zrobi to w formie domeny np. www.fenix.pl, czy samo FENIX. Stałe elementy domen są opisowe i należy je ignorować.
Dzięki takiej rejestracji przeciwnik może próbować:
- usunąć Twoją ofertę na Allegro czy Amazonie;
- pozbawić Cię dostępu do konta na YouTube;
- przejąć firmową domenę internetową;
- zmusić Cię do zmiany nazwy firmy.
Takie historie spotykają firmy, które nie zastrzegły swoich nazw. Daje to pole do działania trollom od znaków towarowych. Nie masz wtedy wyboru i o prawa do marki musisz walczyć w sądzie. Niestety do czasu prawomocnego wyroku Twoja firma może się wykrwawić.
Zobacz jak skończyła się historia sporu o nazwę wódki SASKA:
Rejestracja domeny jako znaku towarowego – jak się bronić?
Obok jednego mitu, że kupienie domeny daje prawa do nazwy firmy, jest też drugi. Masa osób myśli, że rejestracja domeny jako znaku towarowego „zabetonuje” prawa do marki. Tyle że w obu przypadkach na drodze spornej, domenę można przejąć, a znak towarowy unieważnić.
Ogromną niedogodnością jest jednak to, że odwraca się wtedy ciężar dowodowy. Skoro chcesz uchylić dane prawo, to musisz to poprzeć przekonującymi dowodami. Możesz mieć nawet rację, ale bez dobrych dowodów przegrasz każdy spór.
1. Unieważnienie rejestracji w oparciu o prawo do firmy
W znaczeniu prawnym firma to nazwa przedsiębiorcy. Jeżeli zakładasz działalność gospodarczą, to uzyskujesz wpis do CEIDG. Przy spółce jest to KRS:

Przepisy mówią, że znak towarowy nie może naruszać praw osobistych i majątkowych osób trzecich. Do tego grona zaliczają się właśnie prawa do firmy. Opierając się na tej podstawie prawnej przy unieważnieniu, musisz wykazać, że działałeś ogólnopolsko. Kolegium Orzekające przy Urzędzie Patentowym będzie oceniać, czy te dowody są wystarczające.
2. Unieważnienie rejestracji w oparciu o zarzut złej wiary
Mówi się, że najciemniej jest pod latarnią. Domeny internetowe i nazwy firm najczęściej kradną byli wspólnicy i pracownicy. Wiedzą, że przedsiębiorca nie zastrzegł swojego znaku towarowego, więc robią to na siebie. Tylko że te związki gospodarcze z przeszłości, stanowią wtedy koronny dowód na zgłoszenie znaku towarowego w złej wierze.
zgłoszenie znaku towarowego, którego celem lub świadomą konsekwencją jest „przejęcie” znaku innego podmiotu – a w szczególności takiego, z którym łączyły uprawnionego szczególne więzi zaufania, poprzez wykorzystanie tego, iż znak ten jest niezarejestrowany, ma charakter działania w złej wierze […]
Wyrok NSA z dnia 24.01.2005 r., Sygn. II GSK GSK 1267/04
Muszę Cię jednak uprzedzić, że Urząd Patentowy RP i sądy, ostrożnie podchodzą do tej podstawy prawnej. Uwzględniają ją tylko wtedy, kiedy dowody winy są przytłaczające.
Spór o rejestrację domeny jako znaku towarowego
Moja Klientka prowadziła swoją działalność od lat 90. Wszystko opierało się na stałych klientach i stronie internetowej. To przez nią ludzie składali zamówienia. W jej niszy strona cieszyła się dużą popularnością.
Do firmy wprowadziła z czasem swojego syna. Latami uczyła go wszystkich niuansów swojej pracy. Zgłosiła się do mnie, ponieważ w którymś momencie straciła dostęp do firmowej skrzynki mailowej. Zbiegło się to w czasie z tym, że jej syn się zwolnił i założył konkurencyjną działalność.
Okazało się, że wcześniej zrobił cesję domeny na siebie. Dodatkowo zastrzegł ją w Urzędzie Patentowym. Spór o odebranie domeny i unieważnienie znaku trwał 3 lata. Wygraliśmy. Niestety do tego czasu straciła 90% swoich klientów.
Jej błąd polegał na tym, że prowadziła firmę bez zastrzegania jej nazwy.
Czy kupienie domeny daje prawa do nazwy firmy? Podsumowanie
Wszystko, co tutaj napisałem, można podsumować w ten sposób, że prawa do marki mogą powstać poprzez:
- pierwszeństwo używania nazwy (niezarejestrowane znaki towarowe), albo
- rejestrację oznaczenia w Urzędzie Patentowym (zarejestrowane znaki towarowe).
Samo wymyślenie danego słowa czy kupienie domeny nie daje prawa do nazwy firmy. Jeżeli daną nazwą nikt się komercyjnie nie posługiwał, to można ją zająć przez rejestrację znaku towarowego. To nie jest jednak dobry pomysł, jeżeli konkurent prowadzi firmę o takiej nazwie. Na drodze spornej możesz być pozbawiony takiego prawa.
Włącz się do dyskusji
Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Kancelaria Patentowa LECH Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności.
Administratorem danych osobowych jest Kancelaria Patentowa LECH z siedzibą w Bydgoszczy.
Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem mikolaj@kancelarialech.pl. Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.