Prawo do nazwy po rejestracji domeny internetowej

Sama rejestracja domeny nie daje Ci do niej praw. Po prostu od strony technicznej byłeś pierwszy. Potocznie mówi się o „kupnie domeny”, ale to nie prawda. W praktyce możesz z niej korzystać tak długo, jak za to płacisz. To coś jak abonament na telefon, tyle, że z rejestratorem domeny.
Źródeł ochrony domeny powinieneś szukać gdzie indziej. Musisz się zastanowić, jak chronisz markę firmy. Jeżeli w oparciu o przepisy darmowe, nie wymagające rejestracji w Urzędzie Patentowym, to ta ochrona jest minimalna.
Co innego, jeżeli dysponujesz zastrzeżonym znakiem towarowym. Świadectwo rejestracji fantastycznie sprawdza się w walce z piratami domenowymi. Spójrz sam na poniższe mapki.

Aby korzystać z najsilniejszej ochrony, będziesz musiał za to zapłacić. Paradoksalnie jednak pozwoli Ci to oszczędzić ogromne pieniądze, jeśli dojdzie do procesu. Spory o domeny internetowe oraz nazwy firm potrafią kosztować nawet 30 tys. zł. Dobrze mieć asa w rękawie, w postaci zastrzeżonego znaku towarowego. To bat na trolle domenowe.
– 1 –
Mail od szantażysty domenowego z Chin
Od dobrych 10 lat Klienci przekierowują mi dziwne maile z Chin. Zawsze są w nich straszeni, że ktoś chce zarejestrować domenę z ich nazwą firmy. Dobroduszny rejestrator zauważył jednak, że Ty pod tą marką działałeś wcześniej. Oferuje Ci więc prawo pierwokupu.
Oczywiście to jest oszustwo. I znalazłem nawet blog, którego autor zaczął się wymieniać z piratem domenowym mailami. Możesz porównać, czy dostałeś identyczną wiadomość jak w tym artykule:
Zakładając jednak, że ktoś faktycznie chce kupić taką domenę, to rozważ trzy kwestie:
- Jest bardzo mało prawdopodobne, aby taka osoba była Twoją konkurencją. Zauważ, że w Polsce są zegarki Atlantic i bielizna Atlantic. W świetle prawa to nie kolizja.
- Skoro nie działasz w Chinach, to nawet konkurencja o identycznej nazwie nie odbierze Ci klientów. Taka firma musiałaby mieć stronę w języku polskim i reklamować się u nas.
- Kupienie jednej domeny nie zatrzyma zdeterminowanego przedsiębiorcy. Taka osoba może zarejestrować alternatywny adres typu fenix-china.cn, feniks-official.cn.
Ten proceder występuje również w Polsce. Różni się tym, że taką „ofertę nie do odrzucenia” otrzymasz telefonicznie. Na decyzję dostaniesz godzinę. Co ciekawe, szantażyści domenowi zadzwonili kiedyś nawet do naszej kancelarii.
To było ciekawe rozmawiać na żywo z takim cwaniakiem 🙂
Chińskie trolle patentowe kradną prawa do marek
Zawsze doradzam klientom, aby ignorowali maile od piratów domenowych. Przez tyle lat jeszcze nigdy się nie zdarzyło, aby ktoś taką domenę w ogóle kupił. Inaczej sytuacja wygląda ze znakami towarowymi, które zastrzega się w Urzędzie Patentowym.

O ile masz dużą firmę i importujesz coś z Chin, to możesz stać się celem trolli patentowych. Często lokalny producent zastrzega tam na siebie Twój znak towarowy. Jeżeli się z nim pokłócisz i znajdziesz kogoś tańszego, to łatwo zablokuje Ci eksport.
O tym problemie pisała niedawno Rzeczypospolita. Dziennikarze sprawdzili, że Chińczycy zastrzegli takie marki jak: Łaciate, Mlekovita czy Lubella.
I żeby nie było, że problem dotyczy tylko Chin. Tak samo kradnie się prawa do marek w Polsce.
Przed tymi zagrożeniami łatwo się zabezpieczysz. Powinieneś jako pierwszy zastrzec swój znak towarowy. To ochroni domenę z każdym rozszerzeniem. Z kolei trolle patentowe, po R-ce w kółeczku zobaczą, że nie mogą Ci nazwy firmy przejąć.
– 2 –
Konkurent używa domeny o podobnej nazwie jak moja
W praktyce przybiera to najczęściej dwie formy:
- cybersquatting – czyli rejestracja domeny z identyczną nazwą, ale inną końcówką. Twoja firmowa domena to np. tolin.pl, a konkurent kupił tolin.com oraz tolin.eu.
- typosquatting – zwana też metodą „grubych palcy”. Opiera się na rejestrowaniu domen z błędami np. tolim.pl, toolim.pl czy tolinn.pl.
Piraci domenowi zarabiają na klientach, którzy przez pomyłkę do nich trafią. Ewentualnie szantażują Cię, że zrobią przekierowanie domeny na ofertę konkurenta. Wszystko po to, abyś się ugiął i kupił od nich domenę za wygórowaną kwotę.
Jak się bronić przed szantażem domenowym?
Moim zdaniem powinieneś wykupić domeny z głównymi końcówkami czyli .pl, .eu oraz .com. Nie ma sensu wydawać pieniędzy na więcej, bo co roku trzeba je opłacać. Tak zaoszczędzone pieniądze wydaj na rejestrację nazwy firmy w Urzędzie Patentowym. Jak pisałem, zabezpieczy Ci to każdą, nawet podobną domenę internetową.
Skuteczność tej strategii potwierdzają poniższe historie.
Szantaż domenowy LEMA WÓZKI
Mój Klient działał pod domeną lema-wozki.pl. Któregoś dnia odezwał się do niego troll domenowy z ofertą kupna adresu lemawozki.pl.
Problem w tym, że ustawił przekierowanie na ich najbliższą konkurencję. Żądał oczywiście ogromnych pieniędzy za cesję.
Negocjacje skończyły się tym, że domenę oddał niemal za darmo. Jego pewnością siebie zachwiała informacja o tym, że mój Klient ma zarejestrowany znak towarowy. Wytłumaczyłem mu, że to, co w tej chwili robi, to książkowe naruszenie prawa. Albo więc załatwimy sprawę polubownie, albo siłowo odbierzemy mu domenę na drodze sądowej.
Świadectwo rejestracji tego znaku często działa piorunująco na ludzi. Tak było również w tym przypadku. Tylko dzięki temu uniknęliśmy niepotrzebnego procesu sądowego. Klientka odwdzięczyła się za pomoc wystawiając piękne referencje 🙂
Spór o domenę babypl.pl (sygn. akt 40/18/PA)
Niestety nie zawsze rozmowy ugodowe przynoszą zamierzony efekt. Tutaj przedsiębiorca pod domeną baby.pl sprzedawał od wielu lat akcesoria dla dzieci. Zauważył jednak, że pojawił się inny sklep działający pod adresem babypl.pl.

Szybko zastrzegł więc firmowe logo w polskim Urzędzie Patentowym. Mając w ręku świadectwo ochronne, złożył pozew do Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych. Arbiter uznał, że pozwany poprzez rejestrację domeny i jej używanie, naruszył ten znak towarowy.
Tutaj jednak musisz być ostrożny. Nie każdą nazwę da się zastrzec i nie każda rejestracja pozwala odebrać domenę internetową. Z tego powodu przed wejściem w spór umów się na poradę prawną z rzecznikiem patentowym. Poniższy spór pokazał, że warto tak zrobić.
– 3 –
Straciłem dostęp do mojej firmowej domeny internetowej
Patrząc na sprawy, w których pomagałem, często ten problem wynika z niewiedzy. Firma zleciła agencji stworzenie strony. Ewentualnie delegowała to pracownikowi. Lata mijają, strona działa, faktury za domenę są opłacane… aż dochodzi do konfliktu.
Nagle okazuje się, że nie Ty jesteś abonentem domeny, a osoba z Tobą współpracująca. Teraz kilkoma kliknięciami, wyłącza Ci stronę i blokuje dostęp do skrzynki mailowej. To spotkało właśnie moją klientkę, prowadzącą biuro rachunkowe. Nie mogła przez to normalnie pracować. Odkręciła to, ale godząc się na warunki finansowe informatyka.
Szantaż domenowy – jak się przed tym bronić?
Jeżeli musisz walczyć o domenę w sądzie, to na pewno poniesiesz straty. W tym czasie masz zablokowany dostępu do starych i nowych klientów. Z tego powodu kluczowa jest prewencja. Bezwzględnie musisz się tematem zainteresować, zanim takie kłopoty się pojawią.
Jeżeli żyjesz w dobrych relacjach z abonentem „Twojej” domeny, to bez problemu zrobi na Ciebie cesję.
Tylko między miłością a nienawiścią jest cienka granica 🙂 Ta sama osoba za miesiąc, może żądać od Ciebie za to samo pieniędzy. Lepiej więc zapobiegać niż leczyć.
Jak przejąć domenę od pirata domenowego?
Jeżeli się nie dogadaliście, to nie masz wyjścia i o domenę musisz walczyć w sądzie. To, czy wygrasz, zależy w dużej mierze od tego, jakie masz prawa do nazwy użytej w domenie. Pamiętasz mapki z początku artykułu? Działając bez rejestracji znaku towarowego, ryzykujesz tym, że abonent domeny zrobi takie zgłoszenie na siebie.
Od strony formalnej może mu się to udać. Podobnie jak domeny internetowe, znaki towarowe zastrzega się na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. Jeżeli do tego dojdzie, to czekają Cię wtedy dwa spory. Pierwszy przed sądem o odebranie domeny i drugi przed Urzędem Patentowym o unieważnienie znaku towarowego.
Kradzież domeny i nazwy firmy [case study]
Dokładnie to spotkało moją Klientkę. Z jej firmy odszedł pracownik i założył konkurencyjną działalność. Przez 10 lat odpowiadał za organizowanie zamówień oraz firmową stronę www. Ta świetnie ściągała klientów.
Któregoś dnia, Klientka nie mogła się zalogować na skrzynkę mailową. Okazało się, że ten człowiek, zrobił cesję jej domeny na siebie. Dodatkowo zastrzegł jej nazwę w Urzędzie Patentowym.
Liczył, że Klientka, która zbliżała się do wieku emerytalnego, nie będzie walczyć. Grubo się pomylił. Trwało to 3 lata, ale udowodniliśmy, że działał nieetycznie. Odebraliśmy mu domenę i unieważniliśmy znak towarowy.
Niestety przez ten czas, Klientka straciła 90% dotychczasowych odbiorców.
Dedykowany sąd do sporów o domeny internetowe
Spory o nazwy firm oraz domeny internetowe są bardzo specyficzne. Z tego powodu w 2003 roku powołano do życia Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych. Rozstrzyga on sprawy domen z końcówką .pl. Orzekają tam specjaliści z własności intelektualnej. Poza tym średnio takie spory kończą się wyrokami już po 3 miesiącach.
Często w tych procesach są wykorzystywane zastrzeżone znaki towarowe. Od strony dowodowej niesamowicie ułatwia to sprawę. Potwierdzeniem przysługujących Ci praw jest świadectwo ochronne. Przy prawach bez rejestracji, musisz przedłożyć setki faktur z przestrzeni kilku lat. Sąd później ocenia czy zasięg Twojej działalności był wystarczający.
Co ważne, od wyroku tego sądu nie można się merytorycznie odwoływać. A to jest standardem przy sporach przed zwykłym sądem. Abonent może jedynie podnosić, że Sąd Polubowny popełnił błędy proceduralne. To wydłuży przejęcie domeny o około rok.
Więcej dowiesz się z mojej rozmowy z prezesem tego sądu:
>> Pobierz odcinek „Jak odebrać komuś domenę internetową„
>> Odsłuchaj na: Apple Podcast | Spotify | Google Podcast | YouTube
Piraci domenowi, trolle domenowe, szantaż domenowy.
Moim zdaniem na piratów domenowych da się dobrze przygotować. Musisz jedynie sprawdzić, czy jesteś abonentem swojej domeny. Ewentualnie, czy zarejestrowałeś 2-3 domeny z popularnymi rozszerzeniami.
Piraci domenowi mogą jednak do walki wykorzystać znaki towarowe. Powinieneś więc ze zgłoszeniem być pierwszy. To sprawi, że znikniesz z ich pola zainteresowania. Z drugiej strony, gdybyś musiał o swoje interesy walczyć w sądzie, to rejestracja stawia Cię na silniejszej pozycji. Pierwszy w Urzędzie Patentowym zyskuje najwięcej.
Szantaż domeny działa najczęściej tylko na osoby nieprzygotowane. W każdym innym przypadku możesz się tylko uśmiechnąć i pokazać świadectwo rejestracji. Ten dokument najczęściej zmienia zasady gry 🙂
Włącz się do dyskusji
Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Kancelaria Patentowa LECH Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności.
Administratorem danych osobowych jest Kancelaria Patentowa LECH z siedzibą w Bydgoszczy.
Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem mikolaj@kancelarialech.pl. Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.